poniedziałek, 11 lipca 2016

Kościół



Tym razem znalazłam się w kościele. To nie pierwszy sen, kiedy jestem małą dziewczynką i cała sytuacja rozgrywa się w tym kościele, który rozpoznaję z odległej przeszłości. Ściany nie są ufarbowane na żółto, są takie, jak wtedy, białe, marmurowe, bardzo chłodne. Niewiele pamiętam, ale ten obraz przetrwał we mnie do późnych godzin. W kościele są ludzie, dużo dzieci, śpiewają i niektórzy trzymają świece. Patrzą się w ołtarz, a ja przechodzę pomiędzy alejkami nieco zagubiona. Nie chcę zwracać na siebie uwagi. Jest mi wesoło, wymieniamy się z Radkiem spojrzeniami. Jest taki młodziutki, ma okrągłą twarz, czerwone usta, włosy opadają mu na czoło. Siedzi dwie ławki przede mną, odwraca się do mnie i żartujemy. Wreszcie łapie mnie za dłoń. Całuję go w usta. Miękko i słodko ssę jego dolną wargę, dotykam jego twarzy. Jest cudownie. Potem speszona uciekam gdzieś w bok. Wszyscy się modlą, szepczą i pokutują w mętnawym, ćmiącym blasku.

" Nad nami - noc. Goreją gwiazdy dławiący trupi nieba fiolet. Zostanie po nas złom żelazny i głuchy, drwiący śmiech pokoleń." - Borowski

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

© Shalis dla Wioska Szablonów
© Qinni.