sobota, 21 listopada 2015

3. O jej podejściu do ludzi

Lubiła sterylne, dobrze oczyszczone pomieszczenia urządzone neutralnie, bez śladu indywidualizmu. Funkcjonalnie. Bez wysiłku. Takie wnętrza, gdzie każdy czułby się komfortowo, ale nigdy zbyt przytulnie, nigdy tak, by chcieć zostawać z nią na dłużej.
Tak to jest, kiedy jest z kimś na dłużej sam na sam, zanadto nim przesiąka. Nabiera jego stylu wypowiedzi, mimiki, sposobu myślenia i mówienia, a potem... potem, gdy go już nie ma, dosłownie, zrzuca z siebie tę cudzą, cieplutką skórę. Dzień po dniu coraz bardziej czegoś jej brak. Pod spodem przecież nie ma nic swojego.





niedziela, 15 listopada 2015

2. O trzech sferach słów kilka

Człowiek to niezła bestia. Taki twór ze zdeformowanych przejawów swojego bycia: zdeformowana psychika przez stres, napięcie i narastające problemy, zniekształcony duch, który nie może i inie umie wybrać spośród wielu różnych ścieżek rozwoju, buddyzmu, szamanizmu, yogi, ezoteryzmu, kultu siebie, kultu mediów, konsumpcjonizmu, katolicyzmu. Wreszcie zniszczone ciała przez przetworzone, wymłucone i przeciśnięte w maszynach jedzenie, duże ilości stymulantów, jak koka, kawa, cukier i odprężaczy, jak usypiające węgle, hasz, alkohol. Nie ma co, można mieć w sobie naprawdę wiele nowotworów, które domagają się diagnozy. N ie znam się na tym, ale chyba tylko ogromna świadomość swojego ciała, ducha, psychiki daje możliwość samodiagnozy i samowyleczenia. Innej metody nie widzę. Przed samą sobą nie obudowuję się kolczastą łupiną. Chcę wiedzieć, co mam w środku.
Na co dzień twarz, jak przy pokerze z talią pozaginanych, tłustawych kart.
© Shalis dla Wioska Szablonów
© Qinni.