Piosenka o dziewczynie, która
przybrała pewną pozę.
Osobą, która kreśli całą historię
jest chłopak. Pieszczotliwie mówi o niej, że to jego super
dziewczyna. Jest to tym bardziej bolesne, że złamała mu serce.
Kiedy na nią patrzysz, po sposobie w jaki się porusza i po tym jak
się odzywa myślisz, że ma u stóp cały świat, nikt nie jest
wstanie uzależnić od siebie tej dziewczyny. Myślę jednak, że
nie jest w tym sobą, tą, w której na początku chłopak się
zakochał. To postawa, którą sobie obrała po to żeby czuć się
silniejszą. Druga zwrotka jest o tym, co dzieje się z nią później,
po tym jak zapragnęła udawać. Mówi, że nic nie może pójść
źle, kiedy kochamy. Kiedy czujemy. Ale można przypuszczać, że
odgrywanie roli, sprawia, że zaczyna też odgrywać emocje stosowne
do tej roli. Na tym etapie jeszcze wierzy w miłość, ale brak
szczerości z samą sobą wyzwala obawy. Niepokojące myśli
przepływają wartkim strumieniem zmywając sen z powiek w ciemne
noce. Zbywa je śmiechem i wkracza w kolejny dzień. Nie chce ich
wyrazić, bo super dziewczyny nie powinny się nad sobą rozczulać.
Powtarzający się po każdej zwrotce refren informuje o zachowaniu,
które jest kluczowe. Obrazuje jak sama siebie potrafiła utwierdzać
się w przekonaniu, że droga, którą obrała nie jest taka zła.
Mówi, że trochę się zagubiła, ale to nic, bo super dziewczyny
nigdy nie pokazują, że cierpią. Coś ją dręczy, ale nic nie
szkodzi, bo może do późna zostać w klubie i o tym nie myśleć.
Oddawać się słodkim lotom i zapominać o dyskomforcie. Mówi mu,
że przecież wszystko okey. Ale nie można w takiej pozie trwać
zbyt długo. Właściwe pragnienia wegetują w niej samej na równi
ze sztuczną maską. Wewnętrzną walkę wygrywa Supergirl, która
nie da się do nikogo przykuć, która ma cały świat do zdobycia,
potrzebuje swobody i lekkomyślnych nocy. Więc wykrzykuje mu w twarz
formułkę znaną wszystkim kobietom pielęgnującym w sobie siłę
chłodu i niezależności. Jest super dziewczyną, więc nie ma już
dla niego czasu, jest panią swojego życia, więc każe mu z niego
zniknąć. Ostatnie wersy doskonale oddają sens tej interpretacji. Dała życie ich relacji, kontrolowała ją starając się uniknąć uzewnętrznień i sama zakończyła. Zasadziła drzewo, a kiedy zadecydowała, że to ten moment -
zniszczyła.. Jak każda super kobieta, która
wstydząc się swojej słabości uruchamia w sobie destruktywny,
ognisty mechanizm. Jak każda z nas, niekiedy.